Maybach na nosie. Jak okulary wpływają na pierwsze wrażenie

Maybach na nosie. Jak okulary wpływają na pierwsze wrażenie

Okulary marki Maybach
Okulary marki Maybach 
– Okulary często w podobnym stopniu jak uściśnięcie ręki odpowiadają za pierwsze wrażenie – uważa Waldemar Ziółkowski, polski dystrybutor luksusowych okularów i właściciel firmy Punktal.

Jakub Bojakowski: Kiedy ostatnio tygodnik "Wprost" pytał Pana o okulary, mowa była głównie o jednej marce. Teraz jak widzę, mocno poszerzył Pan swój asortyment.

Waldemar Ziółkowski: Tak, nasza Firma Punktal rozszerzyła asortyment produktów premium o takie marki jak Orgreen, Steffan Preutz Design, Lamborghini, Maybach. Ten ostatni to numer 1 na świecie, jeśli chodzi o tzw. high-end product. Dziś portfolio firmy to 15 brandów - duże wyzwanie logistyczne.

Co takiego jest w tych okularach, że ludzie gotowi są za nie płacić po kilka-kilkanaście tysięcy złotych? 

Proszę spojrzeć - to są okulary Maybacha. W tym segmencie obowiązuje pewien standard: najrzadsze gatunki drewien, najszlachetniejsze skóry, masa perłowa, róg bawoła, wykończenie srebrem, złocenia i najwyższa jakość. Te same materiały pochodzące bezpośrednio z fabryki Mercedesa, używane są do wykończenia najbardziej luksusowych samochodów, samolotów i jachtów.

Luksus znajdziemy tylko w oprawach, czy obejmuje on także szkła?

Oczywiście, do okularów luksusowych stosuje się praktycznie tylko i wyłącznie najwyższej jakości soczewki firmy Zeiss, która od ponad 160 lat oferuje najnowsze osiągnięcia techniki i fizyki. Nie ma nic lepszego. Potwierdzeniem jakości jest mały znaczek, grawerowany laserem na szkle, widoczny tylko przy odpowiednim ustawieniu. Podobnie każda oprawa jest numerowana. Z założenia takich opraw nie robi się więcej niż 1,5 tys. sztuk na świat z danego modelu.

To faktycznie niewiele.

Proszę spojrzeć na to - 7 warstw drewna orzechowego, połączone z włóknem węglowym, wyrafinowane, wykończone lakierem fortepianowym oraz tytanowe fronty okularów, również grawerowane laserem.

To jest teraz modne?

Do niedawna obserwowaliśmy dominację produktów plastikowych. Dzisiaj jest powrót do materiałów metalowych, do łask wraca złoto, które było w odwrocie przez dłuższy czas. Wraca również różowe złoto. Dotyczy to zarówno okularów słonecznych jak i korekcyjnych. Niektóre z tych okularów wyglądają skromnie, dla koneserów. Inne znowu z daleka mają informować o tym, że nie były tanie.

Galeria:
Okulary oferowane przez firmę Punktal

Widzę, że nie brakuje także nowoczesności. Ta para wygląda szczególnie ciekawie.

Tak, to Steffan Preutz Design - do niedawna firma szwedzka, a dziś w posiadaniu Anglików. Robi okulary z NXT - materiału zaprojektowanego przez NASA, najtrwalszego na świecie. Z tego samego surowca się szkli kabiny helikopterów szturmowych. Takie oprawki można wyginać we wszystkie strony. Proszę spojrzeć - praktycznie nie ma tu ani jednej śrubki, wszystko jest na zacisk. Nic się tutaj nie rozkręci, niczego nie zgubimy. Zauszniki są wykonane z włókna węglowego bądź tytanu. Oprawki mają tylko 1 mm grubości, są nadzwyczaj lekkie, plastyczne i komfortowe. Sam ich wygląd mówi nam o tym, że mamy do czynienia z czymś niecodziennym. To okulary nowej generacji.

Jakie jeszcze trendy obserwujemy w świecie luksusowych okularów?

Marki, które widzimy na lotniskach i w większości sklepów niestety stały się już zbyt popularne. Teraz jest czas niszowych producentów. Nowe trendy to nowoczesny design. Np. duńska firma Orgreen to skandynawski, minimalistyczny styl i trwałość. Pracuję z tą firmą od 8 lat, a nie miałem ani jednej reklamacji i to w dobie dzisiejszej produkcji masowej, gdzie produkt psuje się tuż po gwarancji. Albo nowość w tym segmencie – nawiązująca do legendy marka Tonino Lamborghini. Firma przemyca najbardziej wyrafinowaną technikę do świata okularów: kevlar, drewno dębowe, ujmujący design.

Polacy nadążają za trendami, zauważa Pan na ulicy ludzi w markowych okularach?

Polska pięknie się rozwija, ludzie się bogacą, ale wciąż często z luksusowego samochodu wysiada kierowca w butach na zamówienie, który ma zegarek za 100 tys. i okulary za 500 zł. To nie chodzi nawet o dopasowanie, tyko o brak świadomości, jak ważny to jest atrybut.

Jak ważny?

Ludzie sobie nie zdają sprawy, że ma to znaczenie podczas pierwszego kontaktu. Kiedy się poznajemy, patrzymy sobie w oczy i oceniamy po twarzy. Okulary często w podobnym stopniu odpowiadają za pierwsze wrażenie, jak uściśnięcie ręki. Potem dopiero przychodzi moment na samoloty, jachty i rezydencje. Tego nie widać. Okulary w tej klasie jednoznacznie, bez oglądania reszty, pozwalają ocenić kto jest kim. To dzisiaj dress code w świecie luksusu - co masz na nosie.

Faktyczne dość powszechne jest przekonanie, że wystarczy samochód i marynarka, żeby się pokazać. Markowy zegarek to dla wielu wyższy stopień wtajemniczenia.

Nie trzeba mieć nawet zegarka. Znam najbogatszych ludzi z Anglii, Francji - chodzą w podartych jeansach, ale nie dziwi mnie, kiedy podjeżdża po nich Bentley z kierowcą, bo widzę ich okulary. To ich wyróżnia i to są w stanie rozpoznać ludzie z ich warstwy. Jest jeszcze jedna ważna rzecz. Dziś w tej najwyższej klasie szuka się indywidualności. I to właśnie znajdujemy w okularach luksusowych. Jeśli mamy oprawę z rogu bawoła, to wiadomo, że takie okulary są jedne, bo nie da się wykroić drugi raz takiego samego słoju z kości. Następna oprawa może być bardzo podobna, ale nie będzie taka sama. Dzisiaj dążenie do jednostkowości, do unikalności - to jest cel.

Domyślam się, że tak jak w każdej dziedzinie - i tutaj znajdziemy kolekcjonerów, którzy nie mogą odpuścić nowego modelu z ulubionej serii.

Oczywiście. Znam kobietę - ma kilkaset par, które dobiera w zależności od humoru, pogody czy koloru torebki. Okulary luksusowe są jak dobry samochód czy zegarek: i nowy jest dobry i za 20 lat będzie dobry. Oczywiście, trendy się zmieniają, ale ten produkt żyje dłużej i zawsze będzie widać, że to jest produkt luksusowy. Dodatkowo tutaj, gdzie mamy do czynienia z krótkimi seriami, z małą ilością produktu, to po pierwsze wyjątkowo trudno, a po drugie zwyczajnie nie opłaca się go podrabiać. Nawet po zdobyciu odpowiedniej technologii, wyprodukowanie podróbek nie kosztowałyby dużo mniej.

Tego typu skarbów pewnie nie można ot tak zamówić przez internet.

Okularów generalnie nie powinno się kupować online. Każdy ma inną twarz, kształt nosa, układ kości policzkowych. Okulary trzeba przymierzyć, sprawdzić, czy dobrze leżą i komponują się z twarzą. To powinien robić fachowiec - optyk. Nikt nie zaryzykuje kupna okularów za kilka tys. euro przez internet. W przypadku segmentu premium dochodzi jeszcze inny element. Posłużę się mottem jednego z luksusowych producentów. Firma ma taką zasadę: "jeśli chcesz mnie posiąść, musisz się natrudzić, by mnie znaleźć". Mają na świecie tylko 19 butików, z czego w całej Europie tylko 2, a aż 4 w Japonii, gdzie ludzie są "crazy" na tym punkcie. Maybach jest nawet i rzadszy.

W ilu miejscach w Polsce można dostać opisywane przez Pana produkty?

Istnieją obecnie 3 takie butiki, ale rozwijamy ostrożnie sieć punktów naprawdę premium. Tu ilość nie ma takiego znaczenia. Ci, do których produkt jest adresowany, na pewno go znajdą.

Okulary WestOkulary WestOkulary The Artist III YGOkulary Christian LacroixOkulary Christian LacroixOkulary Tonino LamborghiniOkulary Tonino LamborghiniOkulary Tonino LamborghiniOkulary Tonino LamborghiniOkulary Tonino Lamborghini


Punktal Salon Konstancin

ul. Rycerska 4, 05-510 Konstancin-Jeziorna

tel. / fax 22 756 48 53, kom. 602 270 935, kom. 602 472 116, kom. 608 368 508

[email protected], [email protected]

Źródło: Wprost